niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 14: Powrót?


 SEZON II!
 Szantaż na początku żeby każdy widział :)
Rozdział 15 = 3 Komentarze!
Wierzę w was ziomeczki!


Miną rok, są moje urodziny. Strasznie się cieszę, bo szkołę mam już za sobą. A poro po szkoły. Nadrobiłam zaległości i maturę napisałam z wyróżnieniem. Jorge ostatni raz widziałam pod koniec roku przed maturą. Potem już nie. Nie miałam kontaktu z nikim z planu. Nie obchodzi mnie to. Wiem, że mój brat szykuje jakąś niespodziankę, ale nie miałam pojęcia jaką. Najsmutniejsze jest to, że najprawdopodobniej uczestniczyć w niej będą tylko Roman, ciocia i wujek, bo ja... Nie mam żadnych przyjaciół. Tak wiem Natalia. Ale podczas gdy kręciliśmy serial ona wraz z rodziną wróciła do Hiszpanii. Nie miałam nikogo. Od jakiegoś czasu dostaje codziennie bukiet kolorowych róż. Nie mam pojęcia od kogo one są, bo tydzień przed maturą Jorge powiedział, że nie ma zamiaru czekać aż się namyślę czy chcę być z nim czy nie, z tond wziął się tytuł mojej pracy: "Uczucie fikcyjne - miłość." Przez jakiś czas nie mogłam się pozbierać po jego słowach, ale mi przeszło. Wracają do tematu. Wracam z zakupów i zobaczyłam, że pod naszym domem stoi jakiś czarny samochód. To było dziwne, bo ostatnim razem widziałam ten samochód gdy wraz z Mechi jechałyśmy na plan. Na początku trochę się przejęłam, ale później doszło do mnie, że nie mam czym. Otworzyłam drzwi i ujrzałam wszystkich moich znajomych z planu. Był też reżyser i kilku nowych.
- Wszystkiego najlepszego Tini!!! - krzyknęli wszyscy. Bardzo się ucieszyłam na ich widok. Posmutniałam dopiero gdy zobaczyłam Jorge. Chciałam iść do swojego pokoju, ale zatrzymał mnie reżyser.
- Czekałem na urodziny Tini z ogłoszeniem tej wiadomości, ale nie wiem czy wam mówić, bo raczej się nie ucieszycie.
- Jaką? - zapytała Alba.
- Niech pan powie. - prosił go Samuel.
- Dobrze. Będziemy kręcić 2 Sezon Violetty! - wszyscy zaczęli z radości krzyczeć i skakać. Jedyną, która się nie cieszyła byłam ja. Poszłam do pokoju. Drzwi niechcący zostawiłam otwarte. Usiadłam przy komputerze i postanowiłam pograć w The Sims 4.
- Tini. Czemu się smucisz? Powinnaś się cieszyć. - powiedział Jorge głosem jakby się o mnie martwił.
- Co dziwisz mi się?!
- Tak, bo powinnaś się cieszyć, że znowu codzienni będziesz widywać przyjaciół.
- Co!? Ja nie mam przyjaciół!
- A co z ludźmi z planu?
- Przez cały rok żadne z nich nie wysłało nawet SMS'a i to są przyjaciele? Chciałam nie raz do nich napisać albo zadzwonić, ale nie zrobiłam tego, bo uznałam, że im na mnie nie zależy.
- Nie wiem jak jest z nimi, ale wiem, że mi na tobie zależy i to bardzo.
- Tobie?
- Tak mnie.
- No chyba nie.
- Wyobraź sobie, że tak.
- Musiałabym być głupia. Zraniłeś mnie i to nawet nie wiesz jak bardzo...
- Wiem i za to Cię przepraszam.
- Nie przepraszaj i nie przeszkadzaj.
- Ok.
- Tamtego dnia chciałam Ci powiedzieć, że chcę być z Tobą, ale Ty się rozmyśliłeś i złamałeś mi serce.
- Tini ja Cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim.
- To teraz ty musisz się odkochać tak jak ja.
- Jak ty? Nic już dla Ciebie nie znaczę?
- Tak. Już nic dla mnie nie znaczysz.
- Czyli gdybym Cię teraz pocałował to nic sobie z tego nie zrobisz?
- Dokładnie. - odpowiedziałam, ale po chwili doszło do mnie co powiedziałam. - Zraz! Co...?! Nie......!!! - i wtedy zrobił to co powiedział. Pocałował mnie

 I ja się podoba rozdział kończący tydzień z Jortini?
Mi ni chu chu. 
Jest be!
Jorge...
Zbereźnik cholerny.
Już się do Tini przystawia.
Co za...
Ale dobra. Ja idę kończyć Płomień Crossa.
Nie polecam.
Kłócą się ale zerwać nie mogą.
Głąby!
Ja nie przedłużam...
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUESZ! 

5 komentarzy: