sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 18: Od kiedy masz prawo jazdy?


Rozdział dedykuję Anonimkowi, którego ostatnio,
Przez przypadek komentarz usunęłam.

- Tini?! Co ty tu robisz? I to jeszcze cała przemoczona.
- Bo chciałam Cię przeprosić za to co Ci powiedziałam.
- A...! Tym się nie przejmuj. A jesteś przemoczona, bo?
- Gdy tu szłam jakiś samochód wjechał w kałużę i mnie ochlapał.
- Aha.
- To... Ja już pójdę. Cześć.
- Nie, nie, nie. Ty pójdziesz jedynie do salonu.
- Nie. Nie będę robić Ci kłopotu.
- Ty? Kłopotu? W porównaniu do Katy yo zajęcie się Tobą to odpoczynek.
- Mną nie trzeba się zajmować.
- Nie kłuć się ze starszym.
- Ale...
- Żadnych "ale". Właź do środka. - nie czekał na moją odpowiedź. Po prostu wciągnął mnie do środka. Tak mocno mnie pociągnął, że się przewróciłam. A jak ja to i on. Zaczęliśmy się śmiać.
- Wiesz, że jesteś cała mokra?
- No wiem.
- A wiesz, że ja Cię nigdzie w takim stanie nie puszę. - gdy o to zapytał cała magia tej chwili prysła.
- Co?! - zerwałam się na równe nogi.
- No to. - on też wstał.
- Ty nie masz nic do gadania! Idę do hotelu i już!
- Wmawiaj to sobie do woli, ale przez tyle lat powinnaś się nauczyć, że nigdy nie daję za wygraną i zawsze stawiam na swoim. Więc zostajesz na noc i bez dyskusji.
- Nie. Ja przychodzę do Ciebie żeby Cię przeprosić i poprosić żebyśmy zostali przyjaciółmi, a ty chcesz, a właściwie każesz mi zostać u siebie na noc. Szczerze to myślałam, że się zmieniłeś, ale się pomyliłam.
- Skończyłaś?
- Tak.
- To teraz bądź grzeczną dziewczynką i idź się umyć, a później przyjdź do mojego pokoju.
- Yrrr... Dobra. - wiedziała, że muszę dać za wygraną i poszłam do łazienki. Siedziałam w niej bite 2-3 godziny. Gdy z niej wyszłam, poszłam do pokoju Jorge. Siedziałam w tej łazience rak długo, że on zasnął. Na jego biurku leżała kartka z widniejącym napisem:
"Jak to czytasz ja pewnie śpię. Weź sobie z szafy, na prawo od łóżka, koszulę i idź do, któregoś pokoju. Dobranoc"
Nie wie czemu, wzięłam tą koszulę i poszłam do pierwszego lepszego pokoju. Ubrałam koszulę Jorge i zasnęłam. Rano obudziłam się mając nadzieję, że jestem w hotelu. Niestety tak się nie stało. Gdy otworzyłam oczy pierwsze co zobaczyłam, a właściwie kogo zobaczyłam był Jorge.
- Dzień dobry. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Dzień dobry. - odpowiedziałam. - A po co ta taca?
- Która? Ta?
- Tak. Ta.
- To nasze śniadanie.
- Ale.. z kąt.
- Zrobiłem wcześniej, a teraz posuń się i jedz. - zrobiłam to co mi kazał. Skończyliśmy jeść, ale jeszcze nie wstawaliśmy. Spałam dość długo, ale mimo to byłam jeszcze zmęczona. Było jeszcze wcześnie. W pewnym momencie zasnęliśmy. To była magiczna chwila. Spaliśmy jeszcze kilka godzin wtuleni w siebie. Obudził mnie mój telefon.
- Halo? - zapytałam zaspanym głosem.
- Tini! Gdzie ty jesteś?! Reżyser dostał szału! Powinnaś być w studiu od godziny!
- Ile mam czasu?!
- W ogóle! Musisz tu przyjść jak najszybciej! Znaczy ty i Jorge, bo go też nie ma!
- Dobra. Będę za chwilę! Do zobaczenia. - byłam strasznie zestresowana, bo drogę 20 minut musiałam przebyć w najlepiej 5.
- Jorge! Jorge wstawaj! Jesteśmy spóźnieni! - próbowałam go obudzić, ale mi nie wychodziło. Postanowiłam najpierw się ubrać, a następnie go obudzić. Gotowa usiłowałam go obudzić. Niestety moje próby poszły na marne. Porządnie zdenerwowana poszłam do łazienki i napełniłam wiadro lodowatą wodą. Gdy weszłam do pokoju całą wodę z wiadra na niego wylałam.
- Co ty robisz?! Po co wylałaś na mnie tą wodę?!
- Bo chciałam Cię obudzić!
- Po co?!
- Mamy ponad godzinne spóźnienie!
- Jakie spóźnienie?
- Od ponad godziny powinniśmy być w studiu! Więc wypierniczaj się szykować i idziemy! - o dziwo zrobił to co mu kazałam. Po chwili był gotowy. Był taki zdenerwowany, że bez namysłu wziął mnie na ręce i zabrał do samochodu.
- Od kiedy masz prawo jazdy? - zapytałam.
- Od dawna.
- A samochód?
- Od całkiem niedawna. A teraz nie gadaj. - i od tej pory siedziałam cicho.

I tak się prezentuje 18!
Podoba się?
Mi nawet nawet.
Rozdział jest z ponad 2 godzinnym opóźnieniem, ale chyba rozumiecie.
Byłby jeszcze później, ale przed wyjściem udało mi się to wszystko naprawić, a teraz kończyłam przepisywać.
Niby miałam go przepisać na kompa wczoraj, ale...
Zaczęłam.
Później oglądałam po chyba 2 latach 2 część Zmierzchu i już mi się nie chciało.
A jak siadłam przed zajęciami to coś spieprzyłam.
Dobra ja nie przedłużam, bo trzeba się pouczyć.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
P.S. Za to, że nie dodałam rozdziału przed zajęciami nie ma szantażu :D
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

6 komentarzy:

  1. Pierwsza!!!! Bardzo się ciesze że przypat mi ten zaszczyt. Ta historia jest genialna. Wspaniła popeostu nic dodać nic ująć .Nieprzedłużm tulko czekam na naxta

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ile dni będziesz dodawac ?? a po za tym super historia szkoda ze krótka :'( ale super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały są dodawane raz w tygodniu w soboty jeżeli wychodzi przed moimi zajęciami.
      Chyba, że zostaje ogłoszony tydzień z Jortini, ale najbliższy będzie może na wakacje. :D

      Usuń
  3. Rozdział boski... Jak zawsze zresztą...
    Cudo...
    Czekam na następny rozdział, ze z niecierpliwością.
    Całuję <3
    Kocham :*

    OdpowiedzUsuń