Szantaż na początek żeby każdy widział!
Rozdział 20 --> 3 komentarze!
Wierzę, że wam się uda ziomeczki!
- Ej! Właśnie!. - powiedziałam. - Nie wpadłam na to. - dodałam.
- Nie wpadłaś, bo nie chciałaś od niego iść! - wykrzyknęły ne raz.
- Właśnie, że chciałam. Tylko nie wymyśliłam co zrobić.
- Tini my znamy prawdę... - zaczęła Lodo.
- ... A teraz idź spać. - dodała Mechi.
- Dobra. Pójdę spać. Wy też lepiej idźcie zanim wam się pogorszy. Dobranoc. - po chwili już spałam. Znów śnił mi się ten sen co kilka miesięcy temu. Obudziłam się ze łzami w oczach. Od razu wstałam i pobiegłam pod drzwi garderoby, w którj o dziwo spał Jorge. Chciałam zapukać do drzwi, ale uznałam, że to durny pomysł i pobiegłam do łazienki na końcu korytarza. Straciłam przytomność...
Nie wiem po jakim czasie się obudziłam. Nawet nie zdawałam sobie sprawy co się stało. Obudziłam się w szpitalu. Obok mnie siedzieli zdenerwowani Jorge, Ruggero, Xabiani, Facu i dziewczyny Lodo, Cande, Mechi, Clara i Alba. Był również zaniepokojony reżyser.
- Reżyserze. Obudziła się. - powiedziała Alba.
- Tini nic Ci nie jest? - zapytała Lodo.
- Chyba nie. - odpowiedziałam nie pewnie. - Co się w ogóle stało?
- My za bardzo nie wiemy. - rzekł Facu.
- To Jorge Cię znalazł i zawiózł do szpitala. - stwierdzili Mechi i Rugg.
- To prawda? - zapytałam go.
- Tak. - odpowiedział.
- A opowie mi ktoś co się działo kiedy mnie nie było.
- Jorge opowie Ci najlepiej. - odezwała się Cande.
- On był przy całym zdarzeniu. - dodał Xabi.
- To słucham.
- Obudziłem się późno w nocy. Usłyszałem czyjeś kroki. Osoba, która szła przez korytarz zatrzymała się pod drzwiami garderoby. Po chwili usłyszałem, że ta sama osoba biegnie do łazienki. Postanowiłem wyjrzeć i zobaczyć kto to. Przez ułamek sekundy zobaczyłem, że to ty. Chciałem z Tobą pogadać o moim śnie przez, który się obudziłem. Czekałem na Ciebie przez 2 godziny. Ty cały czas tam siedziałaś. Wszedłem do łazienki i byłaś już nie przytomna. Wziąłem Cię na ręce i zaniosłem do Twojej garderoby. Zadzwoniłem po karetkę. Chwilę później Cię zabierali. I oto cała historia jak się tu znalazłaś.
- A ile byłam nie przytomna?
- Nie długo... Tydzień. Może 2. - oznajmiła Clara.
- CO!?
- Nie... oni tylko sobie żarty robią. - uspokoił mnie Jorge. - Byłaś nieprzytomna z 5-6 godzin.
-Według Ciebie to nie dużo?! To bardzo dużo. A tak w ogóle gdzie Roman?
- Nie chcieliśmy go denerwować. - powiedziała Lodo.
- Niestety z Tobą nam nie wyszło. - wyszeptał wystraszonym głosem Xabiani.
- Jak to ze mną?
- Bo... - zaczęła Mechi.
- Musieliśmy powiedzieć, że Jorge to Twój... - kończyła Cande.
- Mój co? Brat, kuzyn...?
- Chłopak. - zakończyła Alba.
- Że co?! Już bym wolała siedzieć tu całkiem sama, niż z nim jako zmyślonym chłopakiem!
- Ale...
- Bez żadnych ale! Nie chcę was widzieć! Idźcie z tond!
- Dobra. Już idziemy. - powiedzieli zasmuceni. Zostałam sama, znaczy prawie sama, bo ktoś ze mną został.
- Tini. Wiedz, że musimy pogadać?
- Nie chce mi się z Tobą gadać.
- Ale musimy. Więc proszę wysłuchaj mnie choć ten jeden raz.
- Niech Ci będzie, ale tylko ten jeden raz?
- Tak.
- Dobrze. Mów.
- Co się stało, że chciałaś ze mną porozmawiać?
- To nie jest takie istotne.
- Dla mnie jest.
- Chciałam z tobą pogadać, bo potrzebowałam Ciebie i Twojego wsparcia.
- Mojego? Od kiedy?
- Od dawna/ Od kiedy zaczął śnić mi się ten sen.
- Co? Jaki sen?
- Z tą piosenką. - wyciągnęłam z kieszeni żółtą kartkę i podałam mu.
- Co? To nie możliwe. - powiedział po przeczytaniu niestarannie nakreślonych na papierze słów.
- Co według Ciebie jest takie nie możliwe?
- A to, że o tej samej piosence zapewne z tego samego snu chciałem z Tobą pogadać.
- Nie rozumiem, czemu Tobie i mnie śni się piosenka ze snu Violi i Leona.
- Jak nie rozumiesz? Musisz skojarzyć fakty.
- Jakie fakty?
- A takie, że ich ta piosenka wiele nauczyła. Najważniejsze jest to że ta piosenka pokazała im jak bardzo się kochają.
- Według mnie to nie ma znaczenia. Ten sen mógł się przyśnić każdemu.
- Myśl sobie co chcesz i jak chcesz, ale ty i ja znamy prawdę. - powiedział to i wyszedł.
W szpitalu byłam jeszcze około 2 godzin. Po tym czasie mogłam na reszcie wrócić do hotelu. Nikt z moich przyjaciół na mnie czekał i byłam zmuszona wracać na pieszo i w dodatku całkiem sama. Gdy doszłam była 18:20. Nie miałam na nic siły ani ochoty więc od razu położyłam się spać. Tej nocy na szczęście nic mi się nie śniło. Wstałam o 7, a co dziwne dziewczyn nie było w garderobie. Ubrałam się i poszłam ich szukać. Mechi znalazłam u Ruggero, a Lodo u Xabiego. Fajnie, że kogoś sobie znalazły. Szkoda, że ja nie mam takiego szczęścia jak one.
Była 8:00. Nadszedł czas znów wcielić się w Violettę. Jej postać tak się zmieniła. Viola zmieniła się z charakteru i również z ubioru. Dalej była bardzo dziewczęca, ale nie miała aż tak grzecznych ciuchów. Włosy były trochę krótsze i jasna na końcu. Jej makijaż był odrobinę mocniejszy. Postać Lodo też się zmieniła. Fran już ciągle chodziła w bardzo dziewczęcych sukienkach. Camila nie zmieniała co chwilę stylu. Była uniwersalna. Chłopacy też się troszeczkę zmienili. Najbardziej chyba zmienił się Leon. Zmienił się jego ubiór. Według mnie najbardziej zmieniły się jego włosy. Niebyły spuszczone na twarz, były krótsze. W skrócie wszyscy trochę wydorośleli. Zachowanie każdego też było inne.
I jest 20!
Ta...
Zmieściłam się w czasie.
Progres wystąpił.
Ja nie mam weny na notkę bo gardło mnie boli i chyba będę chora.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ