poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Odchodzę. Może nie na zawsze ale jednak.




No hej.
Was informuję jako drugich. A więc wierzcie mi, że to nie jest dla mnie łatwe, ale... Zamykam bloga. Na prawdę to nie przychodzi mi od tak. Ale muszę to zrobić, a wolę wam to oznajmić teraz niż w październiku. Przeżyliśmy razem dużo. Wręcz bardzo dużo. Około 7 miesięcy. Bardzo ciężko mi się z wami pożegnać. Ale nie zamykam tylko tego bloga. Koniec nastał też dla Sztory, Dreams i BaM. Czyli dla wszystkich moich blogów na których kiedykolwiek pojawiły się opowiadania. Nie jest mi łatwo kończyć. Ale wszystko ma swój początek i koniec. Na tym blogu była moja najstarsza historia. Która zajmuje prawie 2 zeszyty, ale i tak jest nie dokończona. Później nastąpiła zmiana i weszła obecna historia. Mam dalej milion pomysłów na nią, ale brakuje mi weny. Z resztą weny brakuje mi ostatnio ciągle. Muszę się z tym pogodzić. Moja przygoda mimo to się nie kończy. Nie zamknę bloga http://po-prostu-asia.blogspot.com/ Ostatnio przeszedł małą zmianę i wiem, że jest lepszy. Pisanie historii to nie jest dla mnie nic. Dlatego nie kończę. Chcę zacząć zupełnie od nowa. Zacznę pod nową nazwą i na całkowicie nowym blogu. Nie podam wam ani mojej nowej nazwy ani bloga. Chcę zacząć kompletnie od 0. I wiem że mi się to uda, bo historia nie będzie miała ograniczeń. Mam nadzieję że mi się to uda. A wam jestem wdzięczna za to, że zawsze mnie wspieraliście. I na prawdę jesteście dla mnie ważni. Może wam się wydawać, że Sztory było dla mnie ważniejsze. Ale tak nie było. Na prawdę. Fakt ich poinformowałam pierwszych, ale tylko dlatego, że to mój pierwszy blog. A ja informuję w kolejności. Nie wiem co mam jeszcze powiedzieć. Nie wiem. To jest dla mnie bardzo ciężkie. Więc jak zwykle wygadana Asia znika i pojawia się aspołeczny coś.

DZIĘKUJĘ WAM ZA TE PRAWIE 7 MIESIĘCY WSPÓLNIE SPĘDZONYCH!

DZIĘKUJĘ ZA PONAD 9 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ!

DZIĘKUJĘ ZA 7 OBSERWATORÓW!

DZIĘKUJĘ ZA 101 KOMENTARZY!

Ale bądźcie spokojni. Kiedyś jeszcze tu wrócę. Jako ktoś starszy mądrzejszy i przede wszystkim lepszy.
A na razie.... Komentujcie moją decyzję. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie!
Asia Ari <3

 To jest zatrzymanie się w miejscu... Niby to nie jest dobre. Ale w tym wypadku ochroni mnie przed krokiem do tyłu ~ Asia Ari 2015
  
A teraz na pożegnanie macie genialną piosenkę Mulciaka.

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 2: Poziom wkurznia równa się 300.


Nie ważne kim jesteś, nie masz prawa robić wszystkiego...

Jorge
Gdy szedłem w stronę domu była 22. Nagle usłyszałem jak ktoś woła moje imię. Szybko odwróciłem się. Zobaczyłem tam mojego przyjaciela. Ten to wie kiedy się zjawić.
- Czego się wydzierasz?
- Cześć stary. Jak tam?
- Ok.
- I jak?
- Co?
- A to ponoć ja jestem idiotą.
- Bo jesteś. - Powiedziałem przez śmiech.
- Dzięki. - Powiedział urażony. - Chodziło mi o Tini.
- A! Nie no. Jest ok.
- Jasne... Przez telefon wyczułem co innego. 
- Przestań.
- Jorge. Przyznaj się. Spodobała Ci się. I oby dwoje dobrze to wiemy. Zresztą... Nie dziwię się, że Ci się podoba.
- Stary nie. Mam dziewczynę, którą kocham.
- Tsa... Fajnie, że ona Ciebie nie... - Wycedzić pod nosem myśląc, że nie usłyszę.
- Możesz przestać z tymi swoimi teoriami spiskowymi przeciwko Lily?! - Nie wytrzymałem i się na niego wydarłem. Od kąt zacząłem spotykać się z Lily, Facu opowiada mi bajeczki, że ona mnie zdradza, a ze mną się pokazuje, bo jestem sławny. No ludzie... To mój przyjaciel powinien wspierać mój związek z nią, a nie próbować go rujnować.
- Dobra sorry, ale mówię jak jest. Jeszcze zobaczysz. Zmieniając temat. Na prawdę cały dzień siedziałeś w kawiarni i gapiłeś się na Tini? - Zapytał trochę się śmiejąc.
- No. A czemu?
- Bo zawsze jak ktoś się na nią gapi dłużej niż 5 minut jak pracuje wszystko jej z rąk leci. - Zaśmiał się jak głupi.
- Aaaaa to dlatego zbiła dzisiaj z 6 filiżanek i z 5 talerzy.
- Aż tyle?! - Czyżby się wystraszył?
- No.
- Ty już stary lepiej do domu spierdzielaj. Jak Cię dorwie to nie chciałbym być na Twoim miejscu.
- Przecież nic mi nie zrobi. Jestem...
- Tak tak. Oby dwoje wiemy kim jesteś. Ona też to wie. Ale jak się jej w pracy przeszkadza zaczyna być groźna.
- Czemu?
- Ma dość... Przykrą przeszłość. Jest ogólnie bardzo mądra i dorabia sobie, bo nie stać jej na studia.
- Mówiłeś że jest YouTuberką.
- Bo jest. Ale jest dużo mniej znana niż ty. Z YouTuba nie opłaci studiów. - Chciałem coś powiedzieć, ale mi przerwał. - Tym bardziej nie utrzyma się z niego.
- No to słabo.
- No co ty nie powiesz?! Więc teraz dobrze Ci radzę spadaj do domu, bo nie chcesz się na nią nat... - Przerwała mu dziewczyna. I była to Martina we własnej osobie.
- Cześć Facu. - Przywitała się przyjaźnie z chłopakiem. Ten się tylko blado do niej uśmiechnął. Po chwili spojrzała na mnie. Jej twarz wyrażała tylko nienawiść. I to nienawiść skierowaną centralnie do mnie. - A ty teraz mnie dokładnie posłuchaj. Nie interesuje mnie kim jesteś. Mam na ten temat swoją teorie. Ale posłuchaj mnie uważnie, bo nie mam zamiaru się powtarzać. To że jesteś najbardziej rozpoznawalnym kimś w Argentynie nie daje Ci prawa do wgapiania się we mnie. To że Ciebie na wszystko stać nie znaczy, że innych też. Ja muszę pracować żeby jakoś żyć. Nie jesteś osobą, która może wszystko. Jeżeli innym nie przeszkadza jak się w nich wgapiasz to OK. Ale wyobraź sobie, że mi przeszkadza. Nawet bardzo. Więc jeżeli zrobisz to jeszcze raz pożałujesz tego. Zrozumiałeś?! - Słowa wyrzucała jak karabin maszynowy. Rozumiem Facu czemu mówił, że lepiej z nią nie zadzierać. Nic nie powiedziałem. Tylko kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. - To dobrze. Dobranoc Facu. - Pożegnała się z nim i skierowała jak myślę do domu.
- WoW... - Wydusiłem gdy oddaliła się na odpowiednią odległość.
- Mówiłem, że z nią się nie zadziera. - Skomentował i spojrzał na zegarek. - Dobra stary muszę iść. Wiesz... Jutro praca mnie czeka. Cześć.
- No hej. - Odpowiedziałem i oby dwaj udaliśmy się w stronę swoich domów.

Martina
Jak mnie ten debil wkurzył. Dobrze, że szef jest wyrozumiały. Gdyby taki nie był na pewno by mnie zwolnił i jeszcze kazał oddać pieniądze.Na szczęście jest ok. Gdy weszłam do domu byłam padnięta. Zdjęłam buty i poszłam do pokoju. Na szczęście nie byłam głodna. Ledwo miałam siłę żeby się w piżamę przebrać. Dlatego od razu po przebraniu się w nią walnęłam się na łóżku i zasnęłam.

Rano obudził mnie budzik. No tak praca. Ale do takiej pracy to przyjemność chodzić. Szybko wstałam i z szafy wyciągnęłam spodnie 3/4. Takie trochę dresowe. Do tego żółta bluzka z nadrukiem misia. Poszłam do kuchni. Z szafek wyciągnęłam płatki, łyżkę i miskę, a z lodówki mleko. Gdy przygotowałam śniadanie zjadłam je w przeciągu 3 minut. Na chwilę poszłam jeszcze do pokoju. Dzisiaj postanowiłam wziąć ze sobą taki mały plecaczek. Szef powiedział, że mam mu się nie pokazywać przed 10 to sobie na spacer pójdę. Mam 2,5 godziny więc mogę sobie na to pozwolić. Wyjęłam czarny plecak z szafy. W sypialni włożyłam do niego telefon, portfel i moją czarną bluzę na wypadek gdyby zrobiło się zimniej. W kuchni włożyłam do niego butelkę niegazowanej wody. Gdy byłam gotowa do wyjścia ubrałam żółte adidasy. Z szafki wzięłam klucze i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam je i wyszłam z bloku. Poszłam do parku niedaleko mojej pracy i mieszkania.

Gdy tak chodziłam zaczęłam rozmyślać co bym teraz robiła gdybym nie sprzeciwiła się rodzicom. Pewnie bym siedziała na jakiś studiach ekonomicznych czy czymś takim, a w 'wolnych' chwilach siedziałabym w firmie. Czyli głównie minusy. Choć byłby na pewno plus. Nie żyłabym na skraju biedy. Ale chyba liczy się to czy jestem szczęśliwa. A w sumie jestem. Tylko... Nie mogę spełnić chyba największego marzenia. Mianowicie nie mogę iść na studia. A czemu? Bo mnie nie stać. Dobrze, że mam Albę. Ona często mi pomaga. Jest przy mnie gdy jej najbardziej potrzebuję. Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć. Pamiętam, że gdy zostałam YouTuberką miałam jeszcze mojego starego laptopa. Kiedyś gdy odcinek, chyba z GTA, się renderował spalił się. W tedy ona mi pomogła. Oddała laptopa do naprawy i kupiła mi jeszcze porządny komputer. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. Cieszę się, że ją mam. To moja jedyna przyjaciółka. Wiem, że mogę jej powiedzieć wszystko mimo że jest młodsza. Kocham ją jak siostrę. Pewnie zapytacie co z Facundo. To nie jest mój przyjaciel. To mój dobry kolega z pracy. Gdy się w kawiarni zatrudniłam we wszystkim mi pomagał i wszystko pokazywał. W skrócie traktował mnie jak małe dziecko. Ale jemu też jestem wdzięczna. Pomógł mi. I jestem mu dłużna. Najlepsze jest to, że Alba mu się podoba. Jak czasem przychodzi na kawę to Facu biedny stoi w miejscu, wgapia się w nią i nie może nic zrobić. Nie raz mówiłam mu, że mogę z nią pogadać, ale ten nie chce. TO NIE. Ale gdyby tylko wiedział, że... Nie! Nie mogę. Nie mogę o tym nawet myśleć.

Nagle poczułam jak się z kimś zderzam. Uderzenie było na tyle mocne, że straciłam równowagę. Już szykowałam się na spotkanie z ziemią aż nagle...

~***~
Dzień dobry.
Witam was w ten upalny poranek. Nienawidzę takiej pogody. Jak się rozdział podoba. Mi tak nawet nawet. Od razu mówię, że nie wiem czy pojawi się następny rozdział w przyszłym tygodniu. W nocy w moim domu był co najmniej 30 stopni. Niby lubię jak jest gorąco, ale nie lubię jak jest duszno. Ale co do rozdziału. Co się stało, że Tini nie upadła? Sama nie wiem, ale coś wymyślę. Ale jak widać Jorge wkurzył Tini. I to tak dość porządnie. W sumie to się jej nie dziwę. Mi gdyby ktoś przeszkadzał w pracy też bym się wkurzyła. I nie wiem czy zauważyliście, ale robię postępy w pisaniu. Może nie duże, ale są. Na przykład to że zaczynam używać przecinków (znowu). I że robię więcej opisów. Chyba. Ale nawet jeżeli opisów jest mało to wybaczcie. Nie lubię ich pisać więc tego nie robiłam. Ale powoli zaczynam :D. Czy ja mam coś jeszcze.... Chyba nie... Więc ja już będę się zbierać. O! I co do Szpecjala. To nie wiem czy się pojawi... Nie umiem dokończyć żadnego OS. I chciałabym wam podziękować za to że wytrzymaliście ze mną pół roku. Wiem zapomniałam o tym. Ale ostatnio mam masę problemów i nie zawsze mam jak napisać. Może nie jestem najlepszą blogerką, ale się staram. Może i nie zawsze wstawiam rozdziały, ale to jest czymś spowodowane. Nigdy nie miałam czegoś takiego, że nie chce mi się napisać to sobie olewam. Zawsze starałam się pisać. Czy to do sprawdzianu uczyć się powinnam, czy coś tam. Więc mam nadzieję, że mi wybaczycie i ze mną zostaniecie :D
Dobra muszę już lecieć.
A na razie... Komentujcie. Obserwujcie. Niebieski magiczny guziczek. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie!
Asia Ari <3

sobota, 1 sierpnia 2015

Przepraszam

Heja.
Niestety rozdział się nie pojawi.
Jest to spowodowane moimi...
Problemami.
Nie wiem jak długo będą się rozwiązywać.
Ale jak się rozwiążą to na pewno wrócę do pisania :D
Mam nadzieję,  że się aż tak na mnie nie zawiedliście :)
Papa! 
Asia Ari <3